Diora WS 704 to największy wzmacniacz polskiej ex-firmy :(, bardziej starannie zrobiona wersja WS 504, od którego różni się kilkoma detalami obudowy (kolor, przyklejane logo firmy, pierścień wokół gałki potencjometru głośności itp.). Co do różnic w samej elektronice, to nie wiem, czy jakieś istnieją, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Z zewnątrz Diora prezentuje się całkiem ładnie, zwłaszcza jak na niedrogi polski wzmacniacz. Płyta czołowa jest plastikowa. Jakość wykonania poprawna, przyciski mogłyby być lepsze. Sterowanie wzmacniaczem odbywa się poprzez elektroniczne przełączniki, które z czasem zaczynają "strzelać". Jakosć potencjometrów jest standardowa, po jakimś czasie pojawia się trzeszczenie (normalne). We wnętrzu widzimy potężny transformator, dwa duże układy mocy, całą masę różnych części różnej jakości (zwłaszcza kondensatory powinny być lepsze) i plątaninę kabli.
Mimo, iz wewnątrz ws 704 nawiązuje nieco do starszych modeli diory, to na pewno gra od nich o wiele lepiej. Polski wzmacniacz deklasuje większość wynalazków w swojej klasie cenowej. Właściwie ciężko jest się do czegokolwiek przyczepić, dźwięk jest przyjemny, naturalny i potężny, bogaty w detale. 704 nie eksponuje zbytnio żadnego przedziału pasma akustycznego. Naprawdę jest to urządzenie godne polecenia.
P.S. pilot do tego wzmacniacza (właściwie do całej wieży 700) jest tragiczny - ogromny i lichy jakościowo. Ale zawsze można go gdzieś schować i wyciągać tylko na czas odsłuchu. Przy okazji - co do innych elementów wieży, to raczej ich nie polecam, a zwłaszcza odradzam magnetofon - awaryjny i raczej przeciętny brzmieniowo, CD - nienajlepsze jakościowo, tragicznie awaryjna głowica Philipsa (CDM10, a w 502 był CDM4:(), korektor psuje jakość dźwieku, a tunera nie słuchałem (może nie jest zły).